Niania czy żłobek?

Żłobek czy niania – na które rozwiązanie się zdecydować?

Niania czy żłobek? Zastanawiasz się, co jest lepsze dla rocznego dziecka? To dylemat wielu młodych rodziców. Sprawdź nasze podpowiedzi i zdecyduj, jaką formę opieki wybrać dla swojej pociechy.

Co lepsze – niania czy żłobek?

Żłobek to obecnie bardzo popularna forma opieki, która posiada niezwykle wielu zwolenników. Ważne, aby takie miejsce było sprawdzone i przyjazne dziecku, tak jak nowoczesny żłobek BeBaby Kraków. Są jednak rodzice, którzy mimo dostępności prywatnego żłobka rozważają znalezienie niani w Krakowie dla swojego malucha. To rozwiązanie również ma swoje niezaprzeczalne zalety. Które jest lepsze dla Twojego dziecka? Poniższe informacje pomogą Ci podjąć decyzję.

Dobra niania to skarb

Na początku warto zaznaczyć, że znalezienie dobrej opiekunki może nie był łatwe. Pozorna odpowiedzialność tutaj nie wystarczy. W końcu tej osobie chcemy powierzyć pod opiekę nasze własne dziecko. Może jednak być tak, że znamy odpowiednią osobę, która posiada kompetencje do opieki nad dzieckiem i mamy do niej zaufanie.

W przypadku takiej formy możemy oczekiwać dużej elastyczności. To na pewno duży plus, gdy pracujemy na zmiany lub mamy nienormowany czas pracy. Niania może również opiekować się dzieckiem, gdy maluch zachoruje, a my nie musimy wówczas brać wolnego w pracy. Możemy też zaoszczędzić czas na dojazdach, gdy opiekunka podejmie się opieki nad dzieckiem w naszym domu, jak to standardowo się odbywa.

Niania Kraków

Taka forma opieki nad maluchem ma też jednak swoje wady. Po pierwsze zatrudnienie niani w Krakowie wiąże się ze sporym wydatkiem, który zazwyczaj przekracza opłaty za żłobek, także ten prywatny. Potrzebna może być też umowa. Wykwalifikowana niania nie podejmie się pracy bez ubezpieczenia, prawa do urlopu czy zwolnienia. Jeśli opiekunka z dnia na dzień zrezygnuje, zostaniemy bez opieki na dzieckiem, co utrudni nam aktywność zawodową. Natomiast największym problemem, jeśli chodzi o nianię, może być brak jej fachowego przygotowania do sprawowania opieki nad maluchem.

Dlaczego warto wybrać żłobek zamiast niani w Krakowie?

Dość oczywistym argumentem, który nasuwa się na myśl, jeśli chodzi zalety żłobka, jest socjalizacja. Dziecko przebywające większość dnia pod opieką niani, najczęściej ma w tym czasie styczność tylko z nią i ograniczony kontakt z rówieśnikami. I tu niewątpliwą przewagę ma żłobek. Maluchy bardzo szybko przechodzą w nim przyspieszony kurs socjalizacji. Dzieci od najmłodszych lat uczą się przebywania i komunikowania się z innymi osobami, większej otwartości na nowe doświadczenia, dzielenia się i współdziałania. Rozbudza się w nich ciekawość świata i rozwijają się różne umiejętności. Pociechy wychodzą ze żłobka zdecydowanie bardziej samodzielne.

To jednak nie jedyne plusy żłobka. Odpowiadając na pytanie: żłobek czy niania, należy wziąć pod uwagę, że argumentów za żłobkiem jest znacznie więcej i dotyczą różnych kwestii. W takich placówkach pracują wykwalifikowane nauczycielki, posiadające odpowiednie umiejętności, nie tylko do opieki nad dziećmi, ale także pomocy w nagłych sytuacjach. Codziennie prowadzona jest nauka przez zabawę, która pomaga im się rozwijać. Nie musimy się martwić o posiłki, gdyż można korzystać ze sprawdzonego cateringu współpracującego z placówką, który jest dopasowany do potrzeb żywieniowych małego dziecka. Ponadto pod uwagę należy wziąć aspekty praktyczne, jak na przykład niezawodność – gdy któryś z opiekunów zachoruje, organizowane jest zastępstwo, dzięki czemu żłobek funkcjonuje normalnie. Znaczenie ma również to, że żłobek to przeważnie najtańsza forma opieki, a jednocześnie najbardziej profesjonalna, bezpieczna i godna zaufania.

Dziecko w czapce zimowej, patrzące się w dal

Zimowe zabawy

Zimą wielu rodziców ogranicza wyjścia dziecka na dwór i spędza z nim znacznie mniej czasu na świeżym powietrzu niż wiosną czy latem. Zupełnie niesłusznie. Zima to wspaniały czas do zabawy!  Nie tylko pozwala dziecku poznawać nowe warunku otoczenia (zimny śnieg, wyciszenie kolorystyczne itp.), ale również sprzyja hartowaniu i kształtowaniu odporności. Jeżeli na zewnątrz panuje lekki mróz i nie jest bardzo wietrznie, nie ma przeciwwskazań, by pozwalać dziecku bawić się na podwórku. Zimowe zabawy to nie tylko lepienie bałwana! Jak zachęcić malucha do tego, by dobrze bawił się w takich okolicznościach? Jak zawsze, zależy to oczywiście od wieku.

Zimowe zabawy z niemowlętami

Z niemowlętami nie możemy się oczywiście bawić w klasyczne gry śnieżne, ale jeśli pogoda temu sprzyja, warto dziecko (o ile akurat nie śpi) wyciągnąć z wózka i pokazać mu nieco świat pokryty białym śniegiem. Można nawet pokusić się o to, by maluszek przekonał się, czym jest śnieg… na własnej skórze. W tym celu warto podejść z nim do ośnieżonej, cienkiej gałązki drzewa lub krzewu i strzepnąć trochę śniegu – tak, by osypał się tuż przed jego oczami i dostarczył dziecku ciekawych wrażeń. Można również uchwycić delikatnie rączkę dziecka i pozwolić i jemu strzepnąć nieco śniegu z gałązki. Jeśli warunki atmosferyczne temu sprzyjają, można nawet ściągnąć rękawiczkę malucha i pozwolić mu dotknąć białego puchu. Warto jednak pamiętać, aby takie zimowe zabawy nie trwały długo, żeby nie wychłodzić kilkumiesięcznego dziecka.

Zimowe zabawy ze starszymi dziećmi

Ze starszymi dziećmi możemy bawić się w bardziej klasyczne zabawy śnieżne. Klasyczne nie znaczy wcale „nudne”, bo dzieci od pokoleń kochają lepienie bałwana, budowanie igloo, zjeżdżanie na sankach czy odciskanie aniołów w śniegu. Nawet młodsze dzieci mogą uczestniczyć w wielu z tych zabaw. Przykładowo: jeśli już stabilnie siedzą można je pociągać na sankach, o ile posiadają one odpowiednie podparcie. Warto jednak pamiętać, że maluch przewożony w sankach powinien być ubrany znacznie cieplej, niż osoby, które się poruszają. Także cieplej niż gdy jest przewożony w wózku, który zapewnia osłonę przed wiatrem i chłodem.

Poza klasycznymi metodami, warto wprowadzić również urozmaicone zabawy zimowe. Ciekawym pomysłem na mroźne dni jest wlanie razem z dziećmi pofarbowanej (farbkami lub barwnikami spożywczymi) wody do kolorowych baloników, a następnie wyniesienie ich na podwórko. Baloniki powinny być pozostawione w ustronnym miejscu przynajmniej na noc. Następnego dnia za pomocą nożyczek można rozciąć powierzchnię balona i podziwiać kolorowe lodowe kule. Pobudzą zmysły dzieci i dostarczą im ogromnej rozrywki.

Innym, mniej typowym pomysłem na zabawę na śniegu jest zbudowanie śniegowej latarni. W tym celu należy ulepić ze śniegu dużą liczbę niewielkich kulek. Następnie na podłożu umieszcza się źródło światła. To może być latarka, lampka kempingowa lub lampion na baterię. Takie źródło światła następnie okłada się śniegowymi kulkami na kształt piramidy. W pochmurny dzień albo późnym popołudniem, gdy jest nieco ciemniej, śniegowa latarnia dostarczy dzieciom niezwykłych wrażeń estetycznych.

Co robić z dziećmi zimą gdy pogoda naprawdę nie sprzyja spacerom?

Na przykład, gdy temperatura spada poniżej -15C, wieje silny wiatr lub pada stosunkowo częsty w Polsce deszcz. Wtedy warto zapewnić dzieciom rozrywkę w zamkniętych pomieszczeniach. Należy jednak pamiętać, że nawet przy bardzo niesprzyjającej pogodzie dzieciom należy często wietrzyć pomieszczenia. Musimy zapobiegać przegrzaniu i w miarę możliwości zapewnić choć krótkie wyjścia na świeże powietrze.

Wśród zabaw domowych warto dobrać takie, które tematyką będą związane z zimą. Świetnym pomysłem może okazać się wspólne budowanie szklanych kul. Do tego celu należy zgromadzić proste akcesoria: słoik, wodę destylowaną lub przegotowaną, glicerynę, brokat lub sztuczny śnieg, klej (najlepiej specjalny klej w „pistolecie”, obsługiwany przez osobą dorosłą), a także figurki, które zechcemy umieścić wewnątrz kuli. Figurki te należy przykleić od spodu do pokrywki słoika, a następnie sam słoik wypełnić wodą z kroplą gliceryny i brokatem. Całość należy zakręcić, a pokrywkę warto ładnie udekorować. Tak wykonane szklane kule dają dzieciom dużo satysfakcji i cieszą estetycznym wyglądem przez całą zimę.

Domowe sposoby na zimę

Inną bardzo prostą, ale lubianą przez dzieci domową zabawą grupową są „zimowe kule”. Do jej przeprowadzenia potrzebnych jest kilka białych balonów oraz białe prześcieradło. Białych ze względu na to, że mają one imitować kule ze śniegu. W zabawie powinno uczestniczyć co najmniej czworo dzieci, które są już na tyle samodzielne by samodzielnie uchwycić róg prześcieradła i wykonywać proste polecenia. Zadanie polega na podrzucaniu balonów na prześcieradle i turlaniu ich z jednej strony na drugą. Możemy również zrzucać je z powierzchni prześcieradła – za każdym razem bez dotykania samych balonów. Dodatkowo osoba dorosła, która moderuje zabawę może zachęcać dzieci by raz potrząsały prześcieradłem mocno, a raz bardzo delikatnie. Proponujemy, aby raz podnosiły je bardzo wysoko, a innym razem – bardzo nisko.

Zimą sprawdzą się również bardzo proste zabawy imitujące śnieżne warunki jakie panują na zewnątrz. Lubianym przez dzieci pomysłem jest darcie białych kartek papieru na malutkie kawałeczki przypominające płatki śniegu. Następnie nakładanie ich na dłoń i dmuchanie tak, by obsypać papierowym śniegiem kolegę, koleżankę lub opiekuna. Zabawa ta jest w przypadku maluszków dobrym pomysłem nie tylko dlatego, że dzieci lubią efekt osiągany dzięki dmuchaniu w kogoś śniegiem, ale również dlatego, że ćwiczy wydychanie powietrza z odpowiednią siłą i w odpowiednim kierunku.

Zimowe zabawy domowe sprawdzą się również u tych dzieci, które nie mogą wychodzić z domu ze względu na zimowe przeziębienie. Warto jednak pamiętać, że nic nie zastąpi maluchowi świeżego powietrza i jeśli tylko pogoda oraz zdrowie dziecka na to pozwalają, warto zabierać dziecko na podwórko i pozwolić mu jak najwięcej bawić się na śniegu.

Mama wpatrująca się w niemowlę

Dlaczego warto przytulać dzieci? Kilka słów o potrzebie bliskości.

Pobyt dzieci w żłobku przypada na pierwsze 3 lata ich życia. Ten okres, to czas najintensywniejszego rozwoju. Maluch w tym wieku potrzebuje zrozumienia jego potrzeb oraz poczucia bezpieczeństwa. Pomóc w tym może utrzymywana z nim bliskość poprzez dotyk, co zostało potwierdzone przez psychologów. Poniżej opisaliśmy, dlaczego warto przytulać dzieci i jak wpływa to na ich emocje.

Lekarstwo na płacz

Czy mając zły humor, miałeś ochotę się do kogoś przytulić? Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego dzieci przestają płakać po wzięciu na ręce? Odpowiedzią, dlaczego tak się dzieje, jest oksytocyna, którą organizm wytwarza podczas przytulania. Maluch otrzymujący fizyczną bliskość od rodzica uspokaja się, ponieważ ten hormon pomaga regulować ciśnienie krwi, co sprzyja obniżeniu stresu. To jest odpowiedź na pytanie, dlaczego warto przytulać dzieci.

Mitem, z którym trzeba się zmierzyć, jest słynne „nie noś, bo się przyzwyczai” powtarzane przez wiele mam i babć. Należy pamiętać, że dziecko przez 9 miesięcy jest noszone i kołysane w brzuchu matki, więc rodzi się do tego przyzwyczajone. Właśnie dlatego bliskość jest dla niego potrzebą fizjologiczną, tak samo jak jedzenie czy spanie. A czy ktoś odmawia niemowlakowi pożywienia z obawy przez rozpieszczeniem? Oczywiście, że nie!

Eksperyment Harlowa

W latach 60. amerykański psycholog Harry Harlow przeprowadził eksperyment wykorzystując małe małpki rezusy. Odłączył zwierzęta od prawdziwych matek zastępując je ogrzewanymi, sztucznymi, z których jedna była pokryta tkaniną imitującą futro, natomiast druga była zrobiona jedynie z drutu, za to miała butelkę z mlekiem. Doświadczenie pokazało, że rezusy chętniej wybierały „matkę”, która była przyjemna i miękka w dotyku, a do „matki” z pokarmem podchodziły tylko, żeby się posilić.

Opisany powyżej eksperyment udowodnił, że bliskość jest naturalną potrzebą nie tylko dla ludzi. Małpy, wybierając „matkę” pokrytą sztucznym futrem, kierowały się instynktem i chęcią przytulenia do ciepłej i miękkiej atrapy. Tak samo dzieci czują, że bliski kontakt z rodzicem da im spokój i schronienie.

Wiemy już, dlaczego warto przytulać dzieci, a więc..

Przytulajmy maluchy zawsze, kiedy tego chcą. Jeśli tego od nas oczekują, to znaczy, że mają taką potrzebę. Bliskość, oprócz wsparcia rozwoju dziecka, umacnia także więź między rodzicem i pociechą.

Wieża z klocków

Jak bawić się z małym dzieckiem?

Jak bawić się z małym dzieckiem?

Zabawa daje dzieciom możliwość uczenia się wielu nowych rzeczy. Dzięki niej, maluchy mogą rozwijać swoje umiejętności emocjonalne, poznawcze i socjalne oraz poznawać własne możliwości. Właśnie dlatego warto dawać dzieciom możliwość częstej zabawy, jednak dostosowanej do ich wieku. W tym wpisie pokażemy, jak bawić się z małym dzieckiem.

Poniżej prezentujemy zabawy odpowiednie do konkretnego przedziału wiekowego.

Do 18. miesiąca życia:
tajemnicze pudełko – w pudełku chowany przedmioty o różnorodnej fakturze, a później zachęcamy pociechę do wyciągania ich po kolei, opisując przy tym co to jest, jak wygląda i jakie ma zastosowanie
przeciąganie chusty – bierzemy szalik, chustkę lub długi kawałek materiału i siadamy na podłodze naprzeciwko dziecka; następnie lekko ciągniemy chustę w swoją stronę, pokazując dziecku, że też powinno to zrobić

Od 1,5 do 2,5 roku życia:
przesypywanie – potrzebne będą rekwizyty takie jak: fasola, makaron lub kasza oraz miski, butelki i łyżeczka; zachęcamy dziecko, aby przekładało produkty z jednego do drugiego pojemnika
ciepło-zimno – z pewnością każdy pamięta tę zabawę z dzieciństwa; należy schować przedmiot i kierować szukające go dziecko słowami „ciepło, cieplej, zimno zimniej” i wykrzyknąć „gorąco”, gdy odnajdzie ukrytą rzecz.

Od 2,5 do 4 lat:
makaron – coś, co każdy ma w domu, ale nie każdy zdaje sobie sprawę, na ile sposobów może być wykorzystany w zabawach z dzieckiem; wystarczy pomalować makaron i nawlec go na sznurek, dzięki czemu maluch samodzielnie stworzy ozdoby
pieczątki z ziemniaków – kolejna rzecz, którą można znaleźć w kuchni, która idealnie nadają się do kreatywnego spędzania czasu; w ziemniakach wytnijcie dowolne wzory i literki, a później maczajcie je w kolorowych farbkach i odciskacie na kartce
ślady stóp i dłoni – całą rodziną pomalujcie swoje dłonie i stopy farbami, a następnie przyłóżcie do kartonu, z którego możecie je wyciąć lub po prostu potraktujcie ozdobiony karton jako „portret” rodzinny

Wszystkie powyższe zabawy rozwijają dziecięcą kreatywność oraz zdolności manualne. Świetnie zintegrują one całą rodzinę i nie wymagają wielkich przygotowań, ani trudno dostępnych rekwizytów. Mogą być też wykorzystywane w żłobkach i przedszkolach, dzięki czemu dzieci zobaczą też w jaki sposób radzą sobie ich rówieśnicy.

Dzieci w przebraniach superbohaterów

Adaptacja, czyli przełom w rozwoju dziecka!

Dzieci rozwijają się niezwykle szybko. Poznają świat za pomocą wszystkich zmysłów, zdobywają coraz to nowe umiejętności oraz zyskują kolejnych przyjaciół. Adaptacja często jest przełomowym krokiem rozwojowym dla maluchów i zdecydowanie dla każdego z nich jest nową sytuacją, która ma wpływ na całą rodzinę.

Uczucia rodziców a adaptacja

Mówiąc o adaptacji, nie można zapominać o rodzicach. W dorosłych także kłębi się wiele różnych emocji. Najczęściej jest to pomieszanie strachu, niepewności i wątpliwości. Jednak rozterki nie powinny wziąć góry nad pozostałymi uczuciami, które powinny być obecne w tak ważnym dniu. Obawy o bezpieczeństwo pociechy w żłobku są całkowicie normalną reakcją i nie należy się za nie obwiniać.

Czy jednak może być inaczej? Czy odprowadzając dziecko do żłobka rodzice mogą mogą mieć bardziej pozytywne nastawienie?

Początki zawsze są trudne, ale należy skupiać się na dobrych stronach sytuacji i szukać optymistycznych oznak.
Obserwacja pracy kadry placówki z pewnością pozwoli nabrać zaufania do opiekunów. Warto też śledzić postępy dziecka w radzeniu sobie w nowej sytuacji. Maluch zaczyna mieć swoje pierwsze kontakty społeczne, co zdecydowanie jest krokiem milowym w jego rozwoju. To ma z kolei znaczenie w przyszłości, ponieważ psychologowie twierdzą, że wywiera wpływ na dalsze funkcjonowanie w świecie.
Prawidłowo przeprowadzona adaptacja z pewnością będzie miała korzystny wpływ na rozwój malucha.

O czym warto pamiętać podczas adaptacji?

Przede wszystkim trzeba przedstawić żłobek jako miejsce przyjazne dziecku. Wtedy pociecha będzie wiedziała, że przebywanie w nim powinno być przyjemne. Jeśli maluch wyczuje, że taka placówka wyzwala w członkach rodziny pozytywne emocje, to z pewnością stworzy w swojej głowie podobny obraz. Kolejnym krokiem do łagodnego przejścia procesu adaptacji jest oswojenie się sytuacją. Rodzice powinni dać sobie i dziecku czas na przyzwyczajenie się do innego rytmu dnia i wypracowania nowych przyzwyczajeń. To kolejna okazja, aby poznać siebie nawzajem po raz kolejnych. Chociaż rozłąka nie jest łatwa, warto zaufać opiekunom i skupić się na pozytywach sytuacji. Żłobki mają wiele zalet. Pozytywnie wpływają na rozwój dziecka oraz pomagają mu odkrywać świat. Dzięki temu maluch ma szansę na zdobycie wielu cennych umiejętności.

Dziewczyna obsypana kolory granulkami

Kolory dzieci!

Człowiek odbiera świat poprzez zmysły. Jednym z nich jest wzrok, który pozwala nam na odbiór i interpretację zachowań innych lub orientację w przestrzeni oraz pomaga w wykonywaniu wielu innych czynności. Otaczające malucha kształty i kolory wpływają na jego rozwój. Wszelkie zaburzenia w odbiorze wizualnym mogą sprawić, że zakłóci to dalszy rozwój dziecka.

Od czego się zaczyna?

Tuż po narodzinach niemowlę ma jeszcze słabo rozwinięty zmysł wzroku. Przychodząc na świat maluch widzi jedynie światło oraz ciemność. Wzrok zaczyna się wyostrzać dopiero po pewnym czasie, a początkowo dziecko widzi jedynie krawędzie postaci, ponieważ zasięg jego wzroku wynosi od 20 do 30 cm. Dzieje się tak z powodu mózgu, który nie jest jeszcze wystarczająco rozwinięty, aby móc przetwarzać odbierane obrazy.

Kolejne etapy widzenia

Po pierwszym miesiącu życia, niemowlak zaczyna dostrzegać coraz więcej kolorów. Szczególnie dobrze przyciągają jego uwagę kolory jaskrawe i ostre, takie jak pomarańcz, czerwień i niebieski. Koniec drugiego miesiąca oznacza dla wzroku dziecka odróżnianie koloru żółtego od zielonego, a później od czerwonego. Jednak, aby tak się działo, przedmioty muszą być dość duże. Tak samo z widzeniem ludzkich twarzy. Aby maluch mógł dostrzec ich rysy, należy się nad nim pochylić. To moment, kiedy będzie mógł w końcu skojarzyć głos rodziców z konkretnym obrazem. Dodatkowo pojawię się też umiejętność widzenia obu oczami tego samego w tym samym momencie.

Jak dziecko widzi kolory?

Kolejne tygodnie życia dziecka, do około piątego miesiąca to nieustanny progres w postrzeganiu różnorodności barw. Poprawia się także ostrość widzenia, choć na taką jaką posiadają osoby dorosłe, maluch będzie musiał poczekać do ukończenia pierwszego roku życia. Ale jak rozwija się odbiór kolorów do tego czasu? Otóż, czwarty miesiąc kończy się dla wzroku niemowlaka reagowaniem na odcienie pasteli i szarości. Kontrasty oraz różnorodne powierzchnie także przyciągną uwagę szkraba. Jednak potrzeba całego roku, aby poznał on wszystkie barwy.

Jak zadbać o prawidłowy rozwój wzroku i postrzeganie kolorów u dziecka?

Przede wszystkim należy dostarczać maluchowi wielu bodźców. Należy przy tym wybierać barwy odpowiednie do wieku malucha oraz brać pod uwagę kształty i wielkość przedmiotów. Jednak trzeba pamiętać o zachowaniu rozsądku, aby nie przesadzić z ilością impulsów. Umiar zdecydowanie lepiej wpłynie na rozwój.

Pomysły na zimowe zabawy dla dzieci

Zabawy dla dzieci w zimie – nasze propozycje

Zimą wielu rodziców ogranicza wyjścia dziecka na dwór i spędza z nimi znacznie mniej czasu na świeżym powietrzu niż wiosną czy latem. Zupełnie niesłusznie. Zima to wspaniały czas do zabawy – nie tylko pozwala dziecku poznawać nowe warunku otoczenia (zimny śnieg, wyciszenie kolorystyczne itp.). Pozwala również hartować i kształtować odporność. Jeżeli na zewnątrz panuje lekki mróz bez wiatru, nie ma przeciwwskazań, by pozwalać dziecku bawić się na podwórku. Jak zachęcić malucha do tego, by dobrze bawił się w takich okolicznościach? Jak zawsze, zależy to oczywiście od wieku. Sprawdź nasze propozycje na zimowe zabawy dla dzieci.

Zimowe zabawy dla dzieci w zależności od wieku

Z niemowlętami nie możemy się oczywiście bawić w klasyczne gry śnieżne. Jeśli jednak pogoda temu sprzyja, warto dziecko wyciągnąć z wózka i pokazać mu nieco świat pokryty białym śniegiem. Można nawet pokusić się o to, by maluszek przekonał się, czym jest śnieg… na własnej skórze. W tym celu warto podejść z nim do ośnieżonej, cienkiej gałązki drzewa i strzepnąć trochę śniegu – tak, by osypał się tuż przed jego oczami i dostarczył dziecku ciekawych wrażeń. Można również uchwycić delikatnie rączkę dziecka i pozwolić i jemu strzepnąć nieco śniegu z gałązki. Jeśli warunki atmosferyczne temu sprzyjają można nawet ściągnąć rękawiczkę malucha i pozwolić mu dotknąć zimnego, białego puchu. Warto jednak pamiętać, aby taki kontakt nie trwał długo, żeby nie wychłodzić kilkumiesięcznego dziecka.

Ze starszymi dziećmi możemy bawić się w bardziej klasyczne zimowe zabawy maluchów . Klasyczne nie znaczy wcale „nudne”, bo dzieci od pokoleń je kochają. Zabawy jak lepienie bałwana, budowanie igloo, zjeżdżanie na sankach czy odciskanie aniołów w śniegu. To ulubione czynności zimowe dzieciaków. Nawet młodsze dzieci mogą uczestniczyć w wielu z tych zabaw. Na przykład jeśli już stabilnie siedzą można je pociągać na sankach, o ile posiadają one odpowiednie podparcie. Warto jednak pamiętać, że maluch przewożony w sankach powinien być ubrany znacznie cieplej, niż osoby, które się poruszają, a także cieplej niż gdy jest przewożony w wózku, który zapewnia osłonę przed wiatrem i chłodem.

Pomysły na zabawy zimowe dla dzieci

Poza klasycznymi zabawami zimowymi, warto wprowadzić nieco urozmaiceń. Ciekawym pomysłem na mroźne dni jest wlanie razem z dziećmi pofarbowanej (farbkami lub barwnikami spożywczymi) wody do kolorowych baloników, a następnie wyniesienie ich na podwórko. Baloniki powinny być pozostawione w ustronnym miejscu przynajmniej na noc. Następnego dnia za pomocą nożyczek można rozciąć powierzchnię balona i podziwiać kolorowe lodowe kule, które pobudzą zmysły dzieci i dostarczą im ogromnej rozrywki.

Innym, mniej typowym pomysłem na zabawę na śniegu jest zbudowanie śniegowej latarni. W tym celu należy ulepić ze śniegu dużą liczbę niewielkich kulek. Następnie na podłożu umieszcza się źródło światła – to może być latarka, lampka kempingowa lub lampion na baterię. Takie źródło światła następnie okłada się śniegowymi kulkami na kształt piramidy. W pochmurny dzień albo późnym popołudniem gdy jest nieco ciemniej śniegowa latarnia dostarczy dzieciom niezwykłych wrażeń estetycznych.

Co jednak robić z dziećmi zimą, gdy pogoda naprawdę nie sprzyja spacerom? Na przykład, gdy temperatura spada poniżej -15oC, wieje silny wiatr lub pada stosunkowo częsty w Polsce deszcz. Wtedy warto zapewnić dzieciom rozrywkę w zamkniętych pomieszczeniach. Należy jednak pamiętać, że nawet przy bardzo niesprzyjającej pogodzie dzieciom należy często wietrzyć pomieszczenia, zapobiegać przegrzaniu i w miarę możliwości zapewnić choć krótkie wyjścia na świeże powietrze. Jednak zabawy dla dzieci w domu mogą być równie ciekawe.

Zabawy w pomieszczeniu

Wśród domowych zabaw zimowych dla dzieci warto dobrać takie, które tematyką będą związane z zimą. Świetnym pomysłem może okazać się wspólne budowanie szklanych kul. Do tego celu należy zgromadzić proste akcesoria: słoik, wodę destylowaną lub przegotowaną, glicerynę, brokat lub sztuczny śnieg, klej (najlepiej specjalny klej w „pistolecie”, obsługiwany przez osobą dorosłą), a także figurki, które zechcemy umieścić wewnątrz kuli. Figurki te należy przykleić od spodu do pokrywki słoika, a następnie sam słoik wypełnić wodą z kroplą gliceryny i brokatem. Całość należy zakręcić, a pokrywkę warto ładnie udekorować. Tak wykonane szklane kule dają dzieciom dużo satysfakcji i cieszą estetycznym wyglądem przez całą zimę.

Inną bardzo prostą, ale lubianą przez dzieci domową zabawą grupową są „zimowe kule”. Do jej przeprowadzenia potrzebnych jest kilka białych balonów (białych ze względu na to, że mają one imitować kule ze śniegu) oraz białe prześcieradło. W zabawie powinno uczestniczyć co najmniej czworo dzieci, które są już na tyle samodzielne by samodzielnie uchwycić róg prześcieradła i wykonywać proste polecenia. Zadanie polega na podrzucaniu balonów na prześcieradle, na turlaniu ich z jednej strony na drugą, na zrzucaniu ich z powierzchni prześcieradła – za każdym razem bez dotykania samych balonów. Dodatkowo osoba dorosła, która moderuje zabawę może zachęcać dzieci by raz potrząsały prześcieradłem mocno, a raz bardzo delikatnie; by raz podnosiły je bardzo wysoko, a innym razem – bardzo nisko.

Zabawy domowe

Zimą sprawdzą się również bardzo proste zabawy imitujące śnieżne warunki jakie panują na zewnątrz. Lubianym przez dzieci pomysłem jest darcie białych kartek papieru na malutkie kawałeczki przypominające płatki śniegu, a następnie nakładanie ich na dłoń i dmuchanie tak, by obsypać papierowym śniegiem kolegę, koleżankę lub opiekuna. Zabawa ta jest w przypadku maluszków dobrym pomysłem nie tylko dlatego, że dzieci lubią efekt osiągany dzięki dmuchaniu w kogoś śniegiem, ale również dlatego, że ćwiczy wydychanie powietrza z odpowiednią siłą i w odpowiednim kierunku.

Zimowe zabawy domowe sprawdzą się również u tych dzieci, które nie mogą wychodzić z domu ze względu na zimowe przeziębienie. Warto jednak pamiętać, że nic nie zastąpi maluchowi świeżego powietrza i jeśli tylko pogoda oraz zdrowie dziecka na to pozwalają, warto zabierać dziecko na podwórko i pozwolić mu jak najwięcej bawić się na śniegu.

Sprawdź także więcej pomysłów na zabawy z dziećmi, które zebraliśmy w innym artykule na naszym blogu.

Bibliografia

  1. Sochocka, L., & Gruszka, J. (2015). Wybrane metody profilaktyki niedoboru witaminy D u dzieci w wieku przedszkolnym podejmowane przez ich rodziców. Medycyna Środowiskowa-Environmental Medicine, 18(2), 26-31.
  2. Demel, M. (2008). Program zajęć pozalekcyjnych „W zdrowym ciele zdrowy duch”. Rybnik, 1-8.
  3. Golonka S., Surma H. (2017). Program profilaktyczny „Zdrowy i bezpieczny przedszkolak”. Strzeszów, 2-9.
noworodek w ręczniku

Adaptacja jako przełomowy moment rozwojowy w życiu dziecka

Pierwszy dzień, pierwszy tydzień, pierwszy miesiąc. Nim każdy z rodziców się obejrzy, ich pociecha jest już w świecie kreatywności, zabawy i ciągłego rozwoju. Poznaje świat każdym swoim zmysłem, zdobywa nowe umiejętności, poznaje nowych przyjaciół – jednym słowem, rozpoczyna zupełnie nowy rozdział w swoim życiu. Nie ma znaczenia ile lat ma maluch – czy jest 6-miesięcznym niemowlęciem, czy 3-latkiem. Dla każdego z nich jest to zupełnie nowa sytuacja, z którą musi poradzić sobie tak naprawdę cała rodzina. Dlatego tak ważna jest dobra adaptacja.

Co bardzo często czują rodzice odprowadzając do żłobka swoje dziecko pierwszego dnia?

Ich uczucia można porównać do kalejdoskopu – są aż tak zróżnicowane. Adaptacja to okres gdzie strach, niepewność i niepokój przeplatają się z wątpliwościami co do słuszności wyboru. Rozterka, która pojawia się w sercach rodziców często przejmuje kontrolę nad pozostałymi emocjami, które powinny towarzyszyć temu ważnemu dniu w ich życiu. Wyrzuty sumienia i obawa o bezpieczeństwo dziecka to w wielu przypadkach emocje, które wręcz paraliżują mamę i tatę w momencie podejmowania decyzji o zaprowadzaniu dziecka do żłobka. Żadne z tych uczuć nie jest jednak bezpodstawne. Każdy kochający rodzic ma prawo ich doświadczać i nie powinien czuć się z tego powodu winny.

Czy jest jednak szansa na to, żeby było inaczej? Co innego mogą czuć rodzice odprowadzający do żłobka swoje dziecko pierwszego dnia?

Myśli rodziców nie muszą być zmącone niepokojem. Zastąpienie go zaufaniem i harmonią uczuć spowoduje, że dobrze poczują się nie tylko oni, ale i samo dziecko. Pierwsze dni w nowym miejscu mogą służyć temu, aby zbudować w sobie piramidę samych pozytywnych odczuć. Obserwacja pracy opiekunów, sposobów radzenia sobie w różnych sytuacjach, zachowań dziecka i jego naturalnego procesu przystosowywania się do nowego środowiska pozwolą swobodniej wejść w nowy rozdział życia. Ponadto, świadomość wpływu przebiegu procesu adaptacji na późniejsze kontakty społeczne dziecka będzie tutaj ogromnie ważna. Psychologowie podkreślają, że utrwalają się one na początkowym etapie rozwoju i oddziałują na dalsze funkcjonowanie w świecie. Konieczne jest pamiętanie też o tym, że prawidłowo zorganizowany i kierowany proces adaptacji staje się pozytywnym stymulatorem zmian rozwojowych malucha.

Adaptacja – o czym powinni pamiętać rodzice w trakcie trwania tego procesu?

Bardzo ważną kwestią jest budowanie pozytywnego obrazu miejsca, do którego dziecko będzie uczęszczało. Wspólna radość i życzliwe stwierdzenia ze strony rodziców mają ogromne, jeśli nie najważniejsze, znaczenie. Dziecko, widząc że miejsce, do którego się udaje, kojarzy się każdemu członkowi rodziny z czymś pozytywnym, buduje również jego dobry obraz w swojej głowie. Inną, niezwykle ważną kwestią jest oswojenie się z nową sytuacją. Zarówno dziecko, jak i rodzice uczą się nowego harmonogramu dnia. Kształtują nowe przyzwyczajenia i poznają to, z czym dotąd nie mieli styczności. Poznają się nawzajem jeszcze raz – tym razem w nowych okolicznościach.

Podsumowanie – adaptacja dziecka to pozwolenie na odkrywanie świata

Rozłąka czasem nie jest łatwa, ale z drugiej strony zaufanie, którym rodzice mogą obdarzyć opiekunów staje się tu fundamentem. Ponadto, z tyłu głowy mamy i taty powinna znaleźć się myśl, że to wszystko dzieje się dla dobra i pozytywnego rozwoju dziecka. Jednak adaptacja powinna przebiegać w sposób dostosowany do dziecka i jego opiekunów. Pozwolenie mu na odkrywanie świata to tak naprawdę otwarcie przed nim drzwi do najpiękniejszej przygody, zwanej życiem.

Jak długo trwa adaptacja dziecka w żłobku?

Adaptacja w żłobku z perspektywy dziecka

Adaptacja w żłobku to proces, który można rozpatrywać z dwóch perspektyw. Z jednej strony stoi zatroskany rodzic [link do poprzedniego artykułu], z drugiej dziecko, które wkracza w zupełnie nowy dla siebie świat. Jest to świat, z którym do tej pory nie miało do czynienia. Jest w nim tak wiele nowego, nieznanego i fascynującego. Patrząc na swoją nową sytuację dziecko może odczuwać wiele emocji, których do tej pory nie doświadczało. Nie do końca jest jeszcze z nimi obeznane, jego reakcje nie są jeszcze usystematyzowane. Uczucia zaś nie dają się wyraźnie podzielić na pozytywne i negatywne. W momencie pójścia do żłobka dziecko wchodzi w zupełnie nowy okres swojego rozwoju – staje się czynnym uczestnikiem życia społecznego.

Jak wygląda adaptacja w żłobka oczami dziecka?

Z punktu widzenia tego małego człowieka, adaptacja może przebiegać dwutorowo – być okupiona płaczem i żalem albo całkowitą akceptacją nowej sytuacji. Bez wątpienia, w obu przypadkach, kluczową rolę odgrywają zachowania rodziców. Zarówno te w domu, jak i w samej placówce. Rodzice powinni dążyć do tego, żeby proces adaptacji do żłobka był dla dziecka czasem zmian, w które wchodzi przygotowane i z otwartym umysłem.

Oczywiście wiele zależy też od poziomu emocjonalnego dziecka, w którym znajduje się ono w momencie pójścia do żłobka. Inaczej wygląda to u malucha, który skończył pierwszy rok życia, a inaczej u dwu- czy trzylatka. W pierwszym przypadku dziecko, mimo że jest młodsze, łatwiej przechodzi proces rozłąki z rodzicami. Chętnie podejmuje interakcję z rówieśnikami i ekscytuje się tym. Mając dwa lata i więcej jest już bardziej świadome samego siebie i swojego otoczenia. Może odczuwać większy niepokój w obecności obcych osób, pewniej czuje się będąc koło mamy czy taty. Poznanie nowych towarzyszy zabaw i współpraca z nimi mogą być wydłużone w czasie.

Jak wygląda adaptacja w żłobku?

Adaptacja w żłobku – jak się przygotować?

Wielokrotnie powtarzającą się sytuacją w żłobku jest płacz, krzyk i niechęć pozostania dziecka w tym miejscu. Najgorszym, co może się w takim przypadku stać, jest odzwierciedlenie tych uczuć przez rodzica, który odprowadza dziecko. Widząc podobną reakcję u rodzica, nie ma szansy na to, żeby rozstać się z maluchem na bez smutku. Zdarzają się sytuacje, w których dziecko płacze, ale gdy tylko zobaczy swoich rówieśników przygnębienie i żal mijają. Łzy, bunt i sprzeciw, które się pojawiają mogą mieć na celu wymuszenie czegoś od rodziców. W obliczu „nieszczęścia” dziecka są oni bardziej podatni na jego „manipulację”. W skrajnych przypadkach może zdarzyć się tak, że rzeczywiście dziecko nie jest przygotowane emocjonalnie do tak dużej zmiany w swoim życiu. Wówczas rodzice powinni otrzymać stosowną informację od opiekunów ze żłobka i pomyśleć nad innym rozwiązaniem, które nie będzie nadwyrężało tak poważnie emocji ich dziecka.

Dziecko, które jest przygotowywane do nowej sytuacji przez rodziców, łagodniej wejdzie w proces adaptacji w żłobku. Bardzo często mają miejsce sytuacje, w których dzieci niemalże nie zauważają zniknięcia rodziców. Przychodząc do żłobka i mając w głowie to, że spotkają tutaj swoich rówieśników i kompanów do zabawy, całkowicie poddają się rytmowi dnia. Bywa że tęsknią za rodzicami i dają to po sobie poznać, ale te uczucia nie są dominujące. Potrafią świetnie zająć się zabawą czy zajęciami edukacyjnymi i praktycznie nie zauważają, kiedy mija czas pobytu i nadchodzi moment ponownego spotkania z rodzicami. Moment, w którym wszystkie troski znikają.

Podsumowanie

A więc jak wygląda adaptacja w żłobku z perspektywy malucha? Dzieci niewątpliwie odczuwają zmiany inaczej niż osoby dorosłe. Bywają podenerwowane, niepewne tego co może się przydarzyć, mogą czuć się zagubione. Rodzice powinni zatem zwracać baczną uwagę na niepokojące sygnały, a przede wszystkim skupiać się na budowaniu pozytywnych emocji. Warto też wiedzieć, jak mówić do dziecka, tak by wywołać w nim spokój w tak stresujących sytuacjach.

Karmiąca mama w parku

Karmienie piersią priorytetem mamy

Amerykańska Akademia Pediatryczna (AAP), prowadząca działalność naukową i edukacyjną rekomenduje, aby dzieci były karmione piersią przesz co najmniej sześć pierwszych miesięcy swojego życia. Prowadzone przez tę organizację badania wykazały, że karmienie piersią wpływa bardzo korzystnie na późniejszy rozwój psychospołeczny i poznawczy dzieci. Podobne badania prowadzono na rodzimym gruncie przez naukowców z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Wykazano w nich,
że intensywny rozwój struktury istoty białej ośrodkowego układu nerwowego, odgrywającej rolę w procesie uczenia się, lepsze umiejętności językowej, percepcja wizualna i kontrola motoryczna są ściśle związane z karmieniem dzieci mlekiem matki. Obecnie jest ono aktywnie promowane jako optymalny sposób żywienia niemowląt.

A jak w tym wszystkim wygląda pozycja mamy?

Tuż po porodzie mamy są bardzo wrażliwe na wszelkie otaczające je bodźce. Labilność uczuciowa może się nasilać szczególnie jeśli młoda mama jest podatna na wpływy otoczenia i jego „dobre rady”. Bardzo intensywnie bowiem zmienia się w tym czasie jej gospodarka hormonalna i emocje. W 2007 roku Alia Macrina Heise opisała po raz pierwszy bardzo negatywne zjawisko, któremu mogą ulegać mamy karmiące piersią. D-MER, bo o nim mowa (ang. dysphoric milk ejection reflex), to w wolnym tłumaczeniu dysforczyny wypływ mleka. Stan ten charakteryzuje się pojawieniem negatywnych emocji u mamy tuż przed uwolnieniem z piersi mleka i trwa od kilku sekund do najwyżej 2 minut.

Mama odczuwa wtedy strach, jest rozdrażniona, zniechęcona, ma negatywne myśli. Zjawisko to ma podłoże wyłącznie hormonalne i związane jest z działaniem dopaminy. Jest ona odpowiedzialna za odczuwanie przyjemności, a tuż przed karmieniem jej poziom może gwałtownie spaść, powodując wspomniane reakcje. Dla wielu mam D-MER bywa traumatycznym doświadczeniem – obwiniają się i doszukują przyczyn w psychice. Warto jednak pamiętać, że wina nie leży po stronie kobiety – jest to odruch, nad którym nie jest ona w stanie zapanować.

Pomoc kobiecie z D-MER polega przede wszystkim na wsparciu i zrozumieniu ze strony najbliższych. Jeśli nie będzie negatywnie oceniana i ograniczy czynniki stresogenne odruch szybciej i łatwiej zaniknie. Ważne, żeby kobieta miała świadomość tego, że to nie jest jej wina – że zdarza się to nawet najsilniejszym wojowniczkom, walczącym o zdrowie swojego dziecka. W rzadkich sytuacjach, gdy stan zaawansowania D-MER jest wysoki, jedynym skutecznym rozwiązaniem jest leczenie farmakologiczne.

Karmienie piersią – o czym powinna pamiętać mama?

Pierwszą rzeczą, która powinna pojawić się w głowie karmiącej mamy to ogrom korzyści, które z tego płyną. Nie tylko dla dziecka, ale i dla niej samej. Zmniejsza się bowiem ryzyko krwotoków poporodowych, zapobiega otyłości, obniża ryzyko zapadania na raka sutka i jajnika. Dla dziecka z kolei pokarm matki jest idealnym pożywieniem w pierwszych miesiącach życia. Bogaty w wodę, białko, tłuszcze i składniki mineralne stanowi idealne przygotowanie do późniejszego podawania pokarmów stałych. Dzięki mleku matki dziecko nabiera również odporności i jest mniej podatne na choroby. To tak naprawdę kropla w morzu zalet, które niesie ze sobą karmienie piersią, a każde badania naukowe pokazują ich coraz więcej.

Jak powinna zachowywać się karmiąca mama?

Mamy karmiące piersią powinny przede wszystkim pamiętać o zachowaniu spokoju w trakcie tej czynności. Pomaga w tym w sposób naturalny prolaktyna, która wydziela się w trakcie karmienia i nastraja kobietę łagodnie wobec dziecka. Kontakt mamy z maluszkiem jest wówczas unikalny, czuły i bardzo bliski. Radość i satysfakcja, które są efektem tego procesu sprawiają, że mamy lepiej znoszą trudy macierzyństwa. Mają też lepsze podejście wychowawcze, a przede wszystkim nawiązują najpiękniejszą i najtrwalszą więź z dzieckiem. Do tego – spokojna mama to spokojne dziecko. Jeśli bywa rozdrażnione czy napięte, bardzo często karmienie jest najlepszym sposobem na zaniechanie wszystkim negatywnym emocjom pociechy.

Podsumowanie – mama a karmienie piersią

Wniosek płynący z tych rozważań jest taki, że mamy, dla których karmienie piersią jest ważne i chcą dzięki temu wpływać na pozytywny rozwój swojego dziecka, powinny uczynić z tego priorytet. Zrobić wszystko co w ich mocy, aby karmić. Pod względem emocjonalnym, fizycznym i społecznym.

Źródła:
Breastfeeding and the Use of Human Milk; Pediatrics 2012;129;e827; DOI: 10.1542/peds.2011-3552 originally published online February 27, 2012;
Omówienie CNoL, Magdalena Nehring-Gugulska
www.d-mer.org
Warto karmić piersią, Magdalena Nehring-Gugulska